
Na miłość nigdy nie jest za późno. Kolejne wesele prowadziłem dla ludzi "po przejściach", jak to określił Leopold, którzy dali sobie kolejną szansę.
Wesele odbyło się pod Oławą w gospodarstwie agroturystycznym. Rozpalony kominek oraz tradycyjny szampan przywitał gości.
Bardzo fajnym pomysłem była przygotowane przez Młodych loteria z prezentami dla gości. Każdy wylosował sobie numer i podczas przerw w tańcu odbywało się losowanie nagród. Nikt z tego wesela nie wyszedł z pustymi rękoma:). Upominki były dowcipne i przewrotne:).
Najtrudniejszym zadaniem jaki mieli nowożeńcy było wybranie 30 własnych piosenek, które mają się pojawić na imprezie. Ponieważ Leopold zna się na muzyce i słucha jej dużo, najpierw wybrał ok 200 piosenek, potem metodą eliminacji zostawił tych trzydzieści, ale nawet dzień przed weselem jeszcze mi podesłał dwie propozycje.
Zagrałem prawie wszystko:). Mieszaliśmy style i gatunki.Wyszło na 5 z plusem.
I jeszcze bardzo miłą wiadomość otrzymałem dwa dni po weselu
"Marku mieliśmy wielkie szczęście , że trafiliśmy na ciebie, jesteś rewelacyjny, otrzymujemy podziękowania od gości za świetną zabawę. Raz jeszcze dzięki. Pozdrawiamy Iwona i Leopold".
Mała rzecz a cieszy każdego prowadzącego i dodaje wiary , że zawsze trzeba dawać z siebie wszystko.Bo warto!