poniedziałek, 27 sierpnia 2012

MICHAŁ i BARBARA czyli "Sienkiewiczowska para"


Sam mistrz Trylogii musiał chyba maczać palce w poznaniu, zakochaniu i stanięciu na ślubnym kobiercu kolejnej młodej pary. Inaczej być nie mogło skoro tym razem odwiedziłem Bogumiłów, aby poprowadzić wesele Basi i Michała. Miejsce urokliwe, położone wśród zieleni, wody z ładną salą i uwaga ośrodkiem z końmi, czyli ciągle w klimatach sienkiewiczowskich. Na przerwy goście byli zapraszani hasłem "hej szable w dłoń" i szli "wyzwalać Baśkę od zbója":).
Muzycznie oczywiście nie zatrzymaliśmy się w XVII w. Tańce odbywały się przy wakacyjnych przebojach z przed lat, pojawiały się walce i oberek dla dziadka. Trochę polskiego rocka, latino i lat 80.
Ale najczęściej puszczana była piosenka Moja dumka i stała się oficjalnym hymnem wesela.Do tego największe przeboje grupy Queen-specjalnie dla Michała, który jest ich wielkim fanem. Goście też przy tym nie siedzieli. Wspólnie zaśpiewali We Are the Champions i Friends Will Be Friends.
Z pyszności pojawił się cały prosiak upieczony w wielkim piecu (znowu ukłon w stronę Sienkiewicza), znakomity weselny tort i dania polskiej kuchni.
Muszę przyznać, że rodzina, znajomi i przyjaciele stanęli na wysokości zadania i znakomicie wkomponowali się w zabawę bez klasyki disco polo. W tamtych rejonach głównie zespoły grają na weselach:). Przy okazji pozdrawiam Benka , Maćka, Gosię , Marka i wszystkich gości. Byliście super.
Wam kochani Nowożeńcy tak po staropolsku życzę
Młodej parze Boże stróż,
Życie z najpiękniejszych róż!
Dużo szczęścia, własnej chatki,
I tytułu mamy, tatki.



Brak komentarzy: