sobota, 24 sierpnia 2013

KLAUDIA i KRYSTIAN czyli Pięknie w Vili Bella

Przez kilkanaście lat prowadzenia gościłem w wielu salach, domach weselnych, zajazdach w całej Polsce.Zawsze to z przyjemnością odkrywam nowe miejsca tym bardziej jeśli znajdują się we Wrocławiu.
Villa Bella-tam właśnie swój wielki dzień zorganizowali Klaudia i Krystian.Przestronna sala,podest dla orkiestry lub Dj, nagłośnienie, oświetlenie i wszystko do dyspozycji prowadzącego.To naprawdę rzadkość.Kiedy poznałem właściciela wszystko się wyjaśniło.To człowiek ,który jest dobrym muzykiem i wie czego wykonawcy potrzeba:)
W takim miejscu aż chce się dać z siebie 110 procent możliwości.Starałem się i ja postarali się i goście:)
Na pierwszy taniec Dana Glover wprowadziła wszystkich w bajkowy świat Shreka,ale potem oczywiście na nasiadówkę czasu   nie było. Pełen parkiet przy przebojach trzech pokoleń i różnych gatunkach muzycznych.
Wśród gości obecny był również rodowity Grek i wszyscy zatańczyli Zorbę radośnie przez niego poprowadzoną:). Nie ważne czy grali The Beatles czy rytm nadawał Michael Telo-muzyka gościom w tańcu nie przeszkadzała:).
Dwa dni po weselu dostałem takiego maila
Cześć Marku,
chcieliśmy jeszcze raz serdecznie podziękować za wspaniałe poprowadzenie naszej imprezy. Goście nadal są pod ogromnym wrażeniem, cały czas dzwonią i mówią o Tobie ;) Wszystko było naprawdę super, mieliśmy duże szczęscie, że trafiliśmy na Ciebie ;)
Mam nadzieję, że się nie wynudziłeś za bardzo ;)
No i oby do zobaczenia na kolejnej imprezie ;)
Pozdrawiamy
Nuda? To słowo nie istniało na tym weselu.
Życzę Wam kochani ,żeby i w Waszym życiu pojawiało się jak najrzadziej.

sobota, 17 sierpnia 2013

EDYTA i ŁUKASZ czyli Skocznie i wesoło

Wiem ,że większość  par czeka na wpis o swoim weselu:) Edyta regularnie sprawdza mojego bloga i w końcu się doczekała.
W zasadzie mógłbym napisać ,że było niesamowicie, radośnie,energetycznie,klasycznie i wszystkim życzę aby ich wesela tak wyglądały.Tajemnica sukcesu jest jedna- nastawienie Młodych a Edyta i Łukasz to ludzie ,którzy uwielbiają się bawić,schodzą ostatni z parkietu i wychodzą na końcu z każdej imprezy.Ten żar zabawy bardzo szybko udzielił się wszystkim:). Oczywiście pewne obrazy na dłużej zostają w pamięci.
Bardzo rozbawiona babcia,która- uwaga- tańczyła i śpiewała Maleńczuka "Dawna dziewczyno"-tak tak Panie i Panowie-to nie wiek decyduje o radości życia.Mama Łukasza , niesamowita kobieta, z radością świętowała ten wielki dzień swojego jedynaka.Myślę, że do tej pory nuci sobie Och Basieńka ,och Basieńka-to była specjalna piosenka ode mnie:). Przyznaję,że sam też lubię się bawić,ale to jaką energią emanował Łukasz to klękajcie narody-dostał mikrofon ,ruszył na salę i nie było,że ktoś nie może albo jest zmęczony-tańczył,śpiewał ( a naprawdę umie) i podrywał do kolejnych pląsów i tak do samego końca:).
Brawo to się nazywa Hej wesele tańcowało:).
Oczywiście były przerwy na posiłki, jednego, tort, zdjęcia ale 70 procent to swawole na parkiecie.
Wiem ,że z Edytą i Łukaszem jeszcze się spotkamy-bo po pierwsze bardzo się polubiliśmy no i mam zaproszenie na parapetówę hahahah,czyli będzie zabawa.