środa, 14 lipca 2010

MAREK I JOASIA czyli wiemy czego chcemy


Sobota 29 czerwiec.Okolice Świdnicy.Piękne miejsce otoczone górkami z widokiem na tamę i swojskim klimatem.
Ślub odbył się na zielonej trawce przed lokalem.Pogoda dopisała i tak jak przewidywałem goście woleli siedzieć na zewnątrz niż w środku.Wcale się nie dziwię:).Muzę słychać było wszędzie więc z miejscem do zabawy nie było problemu.
A zabawa oj przednia i nie koniecznie w klimacie weselnych standardów.
Dużo klimatów bałkańskich,folklorystycznych,rockowych,reggae,na koniec był nawet punk:)
Takie było zapotrzebowanie i tacy goście,głównie znajomi i przyjaciele,dużo młodzieży uświadomionej muzycznie,takiej która jeździ na koncerty,albo sama te koncerty organizuje.
Marek, Pan młody ,swego czasu grał w kapeli i nosił dready.Tak ,że kiczu muzycznego nie mogło być. I nie było do samego końca czyli do 4.
I jeszcze wielkie brawa za jedzonko-super przygotowane na miejscu,takie babcine w smaku.
To była uczta dla podniebienia.

Brak komentarzy: