niedziela, 17 stycznia 2010

IMPREZA WYZWANIE


Wyzwaniem jest każda impreza.
Jenak wesele czy studniówka albo firmowy bankiet są w miarę przewidywalne muzycznie. Moim zdaniem na 80-tych urodzinach trzeba już się trochę nakombinować. Prowadziłem w sobotę takowe urodziny. Nie była to pierwsza impreza w jakiej miałem zaszczyt uczestniczyć. Od 3 lat wyjeżdżam do Dusznik na urodziny pewnego cudownego ,zadowolonego z życia człowieka z Wrocławia,który tam właśnie świętuje swoją rocznicę. Grałem 80 ,81,82 urodziny a w tym roku na wiosnę pewnie będą 83. Przyjeżdża rodzina ,dzieci ,wnuki,znajomi i zabawa jest do białego rana.
Zabawa specyficzna muzycznie.Bardzo. Ludzie w wieku naszych dziadków wychowywali się na piosenkach które miały rytm ,melodie ,mądre teksty-w końcu to różnica 60 lat i takie właśnie są te imprezy. Gram wtedy dużo polskich piosenek począwszy od lat 20 do 60-tych walce,walczyki,polki,poleczki,tanga,standardy dancingów. Jedna źle puszczona ,niedobrana piosenka powoduje,że ludzie zejdą z parkietu.Tacy ludzie umieją tańczyć i śpiewać. Nie operują słowami hit,przebój,piosenka. Maja swoje magiczne określenie - melodia.
Panie Marku Pan to wie jakie melodie puścić-usłyszałem na sobotniej imprezie od męża jubilatki.

Jednak najbardziej się wzruszyłem kiedy w zeszłym roku po zagranych 90!!! urodzinach,na koniec imprezy podeszła do mnie szanowna jubilatka,podała rękę (którą z szacunkiem ucałowałem) i powiedziała,że lepszych urodzin nie mogła sobie wymarzyć. A melodie które puszczałem przypomniały jej najpiękniejsze lata życia. W takich chwilach człowiek ma poczucie,że warto się postarać i przygotować. O łzach wzruszenia nie wspomnę.

Sobie i wszystkim prowadzącym jak najwięcej pozytywnych wzruszeń życzę.

Brak komentarzy: