piątek, 18 marca 2011

OSTATKI czyli Ja plus zespół


Któregoś pięknego styczniowego dnia odebrałem telefon od Roberta z zespołu Kozband z pytaniem czy nie zagrałbym razem z nimi imprezy ostatkowej.Termin miałem wolny, bo wesele które miałem poprowadzić w ten dzień zostało przesunięte na wrzesień.
Pomyślałem sobie czemu nie?. Spotkałem się z Robertem, omówiliśmy warunki i nadeszła ostatnia sobota karnawału.
Impreza na 120 osób, scena, nagłośnienie, oświetlenie i niesamowita zabawa do 4 rano:)
Powiem szczerze, że dawno nie pracowałem z tak fajnym, profesjonalnym zespołem. Żywe instrument, dobrze zagrane i zaśpiewane piosenki, fajny kontakt z publicznością-chłopaki dają radę.
Na tej imprezie każdy dostał muzycznie coś dla siebie. Zespół grał standardy, ja muzykę taneczną. Efekt był taki, że przez 45 minut mieliśmy pełen parkiet, piętnaście minut przerwy na małe co nieco i znowu zabawa.
Podczas przerw odwiedzali nas za kulisami goście i gratulowali świetnego pomysłu na imprezę. Ponieważ dobre pomysły mają to do siebie, że warto je powielać jesteśmy umówieni na andrzejki i sylwestra.

Brak komentarzy: