niedziela, 21 października 2012

EMANUELA i GRZEGORZ czyli Bezprocentowo :)

Nie zdążyłem jeszcze dobrze wyczyścić butów z nadmorskiego piasku a już rozkładałem sprzęt pięćset kilometrów od morza w Jeleniej Górze. Szykowałem się do kolejnego wesela Emanueli i Grześka. Miałem już niesamowitą przyjemność prowadzić wesele jego brata rok wcześniej i wiedziałem czego się można spodziewać:). Dobrego ,bardzo pozytywnego szaleństwa na parkiecie. Zadowolonych, uśmiechniętych i szczęśliwych ludzi na sali.Wszytko bez kropli alkoholu:). Czasem spotykam się z wypowiedziami, że tak się nie da. Że zawsze ktoś coś przemyci w bagażniku albo będzie zamawiał w barze. Na tym weselu nic takiego nie miało miejsca. Dobra zabawa do samego rana w otoczeniu rodziny i przyjaciół. Ludzie świadomi tego co mówią i robią. Na koniec podszedł do mnie Grzegorz i powiedział,żebym już przestał grać bo nie wyjdą z sali ,a było już po ustalonej godzinie zakończenia .
Zawsze zostawiam kawałek siebie na takich imprezach i zabieram wspomnienia na długie lata. Jednym z nich będą słowa babci która na powitanie mnie ucałowała, wyściskała i powiedziała " jest moja iskierka". Dla 41 letniego mężczyzny to prawdziwy zaszczyt coś takiego usłyszeć, bo oznacza to , że nie straciłem jeszcze w sobie tej radości życia i prowadzenia imprez. Oby ten stan trwał jak najdłużej:). A z tej iskierki zawsze rozpalał się wielki płomień zabawy.

Brak komentarzy: