wtorek, 7 czerwca 2011

AGATA I MAREK czyli Pawłowickie plenery


Z Agatą i Markiem spotkałem się przed weselem trzy razy.
Już na pierwszym spotkaniu przypadliśmy sobie do gustu, bo jak powszechnie wiadomo wszystkie Marki to fajne chłopaki:)
Zadowoleni z życia, bezproblemowi, z bardzo pozytywnym nastawieniem do rzeczywistości.
Przy takim podejściu od samego początku było wiadomo, że i wesele będzie radosne.
Wesele odbyło się w piątek
Pogoda dopisała aż za bardzo. Na szczęście przed upałem panującym na sali można było uciec w plener przed pałacem. Kiedy już się trochę ochłodziło nie miałem problemów z wyciągnięciem gości na parkiet.
Wiem od Agaty, że tradycyjnie już na słowo "dj na weselu" starszyzna zareagowała z dużym dystansem, ale chyba nie było aż tak strasznie skoro to właśnie oni ostatni schodzili z parkietu a kilka piosenek zostało głośno nagrodzonych brawami:)
Czasy się zmieniają, nastawienie ludzi do wesel również i jeśli tylko odpowiednio połączymy tradycję z nowoczesnością efekty będą wspominane jeszcze przez długie lata:).

Brak komentarzy: