środa, 5 października 2011

ILONA i ŁUKASZ czyli poprawiamy na całego

Na poprowadzenie ostatniej wrześniowej imprezy pojechałem do Radomska. Warto było:).
Chociaż poprawiny najczęściej kojarzą się z nasiadówką, dopijaniem i dojadaniem-w tym wypadku było zupełnie inaczej.
Na poprawinach pojawiła się ponad setka gości. Podano posiłek "regeneracyjny", a potem jeszcze raz Młodzi zaczęli pierwszym tańcem i.........tańce trwały już do końca. Przyznaję, że duch w narodzie nie ginie. Skakali starsi i młodzież, ciocie, wujkowie, koledzy i znajomi-nikt się nie oszczędzał. Na środku sali stała duża fontanna, która zaczęła być również obtańcowywana z każdej strony:). Przyjemnie było patrzeć na pełen parkiet, zadowolone, choć nieco zmęczone twarze, radość i zaangażowanie bawiących się gości. W czasie przerw na jednego też nie było spokojnie. Wtedy w ruch szły gardła i nasze staropolskie przyśpiewki.
Jak to mawia klasyk, do dobrego koncertu potrzebna jest dobra orkiestra i dyrygent. Tutaj zagrały obie rzeczy. Poprawiny miały się zakończyć się o 21 a trwały prawie do północy tylko dlatego, że właściciel restauracji nie chciał nas już dłużej trzymać:).
Gości z taką kondycją życzę sobie i wszystkim prowadzącym.






Brak komentarzy: