czwartek, 28 czerwca 2012

ASIA i KUBA czyli Weselne Orbitowanie


Pozytywni, uśmiechnięci, otwarci muzycznie-tacy byli Młodzi i ich goście na kolejnym weselu, które prowadziłem. Tym razem odwiedziłem hotel Orbita ( stąd podtytuł postu). W zasadzie mógłbym napisać tylko, że było Super, ale zawsze coś ciekawego się wydarza:). Tym razem na samym początku po pierwszym tańcu, gdy już goście licznie zalegli na parkiecie nagle.......bum i cisza.
Asia postanowiła podkręcić klimatyzację ( bo było naprawdę gorąco ) i wcisnęła nie ten guzik powodując wystrzelenie korków. Chwila konsternacji i.....zaczęliśmy głośno śpiewać ona temu winna, ona temu winna......Potem już z daleka obchodziła klimatyzator:)
Więcej przerw technicznych nie było. Pojawiały się tylko te "na jednego " i posiłki.
Pojawił się również tort w nieco odmienionej wersji. Ładnie zapakowane w małe pudełeczka słodkości, które Młodzi osobiście roznieśli gościom przy okazji dziękując za przybycie. Oszczędzili sobie wspólnego krojenia i karmienia się:)
Muzycznie tak różnorodnie, że śmiało mogę napisać od AC/DC do Zakopower , ale takim nagraniem , które będzie kojarzyło mi się zawsze z tym weselem jest piosenka Laskowskiego Śnił mi się rodzinny dom.
Mam nadzieję, że jeszcze się z Kubą i Asią spotkamy-pewnie w nieco innym weselnym składzie ale zawsze w dobrych nastrojach.

wtorek, 19 czerwca 2012

REJS czyli EFL daje radę:)


Jakże inaczej wygląda Wrocław od strony odry. Przekonali się o tym ostatnio pracownicy EFL , którym miałem przyjemność oprawiać muzycznie ich firmowy rejs. Taki z piwem , grillem i kiełbaskami. Wypłynęliśmy o 19 30 spod Hali Targowej. Pogada i nastroje dopisywały i pewnie dlatego dość szybko rozpoczęły się pląsy na pokładzie:). Muzycznie praktycznie dla każdego coś miłego. Wakacyjne , słoneczne nagrania przeplatane z nowościami i polskimi przebojami ostatnich lat. Nie zabrakło muzycznych akcentów Euro oraz klasycznej szanty. Wiktoria płynęła, grill płonął, ludzie tańczyli i zanim się zorientowaliśmy trzeba było znowu zamienić się w szczury lądowe.
Na pożegnanie usłyszałem jeszcze kilka bardzo miłych słów podziwu dla doboru repertuaru i zapewnienie , że się jeszcze zobaczymy. W drodze do domu nuciłem sobie pod nosem "gdzie ta keja a przy niej ten jacht" i pomyślałem, że chyba warto odwiedzić Mazury:)

poniedziałek, 18 czerwca 2012

ANIA i MARCIN czyli Świętowanie w Św. Katarzynie


Kontakt do mojej skromnej osoby Ania otrzymała od koleżanki, która miała już okazję widzieć mnie w akcji i na całe szczęście przypadło jej to moje granie i prowadzenie do gustu:).
Uczciwie muszę napisać, że Ania zajęła się organizacją a Marcin jak to prawdziwy facet po prostu jej nie przeszkadzał:) I wyszło super.
Podsłuchałem, że nawet wystrój sali Ania robiła sama i muszę przyznać, że niejedna dekoratorka mogłaby się sporo nauczyć:)
Młoda para podjechała pod salę w towarzystwie motocyklistów, czyli z przytupem i warkotem było od samego początku. Za to na pierwszy taniec wybrali sobie bardzo ładne nagranie "Macano - Hijo de la Luna" i jakże pięknie to zatańczyli.
Na sali przekrój wiekowy od kilku do kilkudziesięciu lat.
Piosenki wybrane dla siebie i gości wzbudzały ogólny aplauz i akceptację. Ja osobiście najlepiej zapamiętałem Medley przebojów w wykonaniu Maleńczuka. Jak przystało na granie w Karczmie takiej trochę" góralskiej" nie zabrakło również Golców, Zakopower i Eneja.
Mamom podziękowaliśmy przepiękną piosenką "Nie ma jak u Mamy".
Po raz kolejny okazało się , że można połączyć tradycję z nowoczesnością.
Kochani życzę Wam płyńcie spokojnie tą łódką, która zwie się życie!

poniedziałek, 11 czerwca 2012

IRENEUSZ i MAGDA czyli Tańce w Rzymie:)


Tytuł postu trochę przewrotny,bo chodzi o Wrocław a konkretnie o Karczmę Rzym w której to odbywało się wesele Ireneusza i Magdy. Znane miejsce i znani ludzie tam pracujący spowodowali,że z ogromną przyjemnością jechałem poprowadzić to wesele.
Państwo młodzi nie gustowali w klimatach disco-polo. Na pierwszy taniec wybrali sobie utwór Nat King Cole-Fascination. Piękna piosenka i super pierwszy taniec:)
Pełnym zaskoczeniem była dla mnie prośba o chwilę z muzyką boogie:). Spełniłem ją z ogromną przyjemnością, bo lubię takie niespodzianki na weselach i proszę mi wierzyć Młodzi czuli ten rytm i klimat-to było weselne boogie na szóstkę.
Całość dopełniał wystrój Karczmy i dobre jedzenie. O czwartej rano kiedy kończyliśmy odebrałem podziękowania i ciasto na drogę:).
Wiem, że szczęśliwi małżonkowie niedawno wrócili z podróży poślubnej i przed nimi jeszcze sesja plenerowa. Oczekuję zatem na zdjęcia pamiątkowe, bo jak śpiewają Elektryczne Gitary-"jedno życie w pamięci drugie życie na zdjęciach".

poniedziałek, 21 maja 2012

KINGA i OMAR czyli Krótko ale intensywnie!!!



Omara poznałem kilka lat temu podczas prowadzenia Juwenaliów we Wrocławiu. Ja na scenie a Omar dbał o bezpieczeństwo medyczne. Czas sobie płynął , aż pewnego dnia odebrałem od niego telefon z pytaniem czy mam wolny majowy termin, bo i na niego przyszła pora:). Zresztą wcale się nie dziwię- Kinga niejednemu by w głowie zawróciła:).
Wymyślili sobie takie przyjęcie na kilkadziesiąt osób do północy, ale z wszystkimi tradycyjnymi elementami-dlatego było intensywnie, bo pojawił się i obiad i tort. Był czas podziękowań rodzicom i oczepiny. Jak to mówią dla chcącego nic trudnego. Nie było za to zbyt wielu przerw na tzw"jednego".
Tańce różne-od klasyki do uwaga uwaga-obertasa i polki -a to za sprawą ojca chrzestnego Kingi .
Najlepsze jednak pokazał Omar z natury spokojny i opanowany. Poprowadził gości w tańcu synchronicznym do hymnu euro 2012-Koko koko. Dobrze, że zostało uwiecznione to na filmie-bo nawet Józefowicz by czegoś takiego nie wymyślił:)
I jak się okazało wcale nie trzeba robić nasiadówy do 4 rano, żeby nogi bolały a buzie uśmiechały:)

środa, 2 maja 2012

MARTA i ANDRZEJ czyli uff jak gorąco:)


Tak naprawdę poznałem Martę i Andrzeja dzięki szwagrowi Marty. To on podjął się , że znajdzie jakiegoś prowadzącego. Trafiło na mnie:). Nie żałuję, bo z założenia miało to być wesele z jak najmniejszą ilością biesiady i discopolo i praktycznie było takie w 100%.
Na pierwszy taniec Andy Williams - Moon River połączony z szalonym układem Blues Brothers zatańczonym razem z przyjaciółmi , czyli energetycznie od początku praktycznie do samego końca.
Kiedy o czwartej rano przyjechał autokar po gości ci zeszli prosto z parkietu:)
Pogoda dopisała nawet za bardzo-to była ta sobota gdzie na termometrach pojawiło się 30 stopni. Jeśli dodamy do tego temperaturę na parkiecie wychodzi 130 w cieniu:).
Ale najlepszym podsumowaniem niech będą słowa Andrzeja na koniec wesela, który stwierdził , że może być nieobiektywny , ale to było najlepsze wesele na jakim był. Zgadzam się, bo zawsze się staram aby Młodzi czuli i bawili się najlepiej na własnym weselu-przecież to o to chodzi:).
Kochani wszystkiego dobrego i aby takie gorące było wasze uczucie jak powietrze w dniu Waszego Ślubu i Wesela:)

środa, 25 kwietnia 2012

OLA i PAWEŁ czyli Początek Sezonu


Weselem Oli i Pawła zaczął się tegoroczny sezon weselny. Podobno jakie jest pierwsze wesele prowadzone w roku takie będą i kolejne. Powiem , że w takim razie to będzie dobry rok. Nawet bardzo!
Zależało im w szczególności , żeby nie była to impreza biesiadno - dicopolowa , bo nie przepadają za takimi klimatami i nie najlepiej się czują na takich weselach , a trudno przecież na własnym mieć zły nastrój.
Obawiali się trochę jak do takiego podejścia dopasują się goście , ale płonne były to obawy.
Na liście piosenek ulubionych oprócz la bamby, desperado , czy Elvisa pojawiło się AC/DC , Guns N' Roses i Chad Kroeger czyli bardzo rockowa, mało weselna nuta. Przypadła ona do gustu młodszej części gości , którzy przyznali , że po raz pierwszy byli na weselu z taką muzyką i już im się podoba:)
Nie zapomnieliśmy również i o nieco starszej młodzieży-była Jantar , Krawczyk czy Czerwone Gitary. Nikt nie przychodził z prośbą o majteczki w kropeczki czy szaloną.
Jak już brakowało sił na tańce to robiłem konkursy z nagrodami. Oczepiny były "przewrotne" a podziękowania rodzicom wzruszające.
Przy okazji poznałem świetnych ludzi i myślę , że z niektórymi spotkam się pewnie na ich własnym weselu.
Olu i Pawle na nową drogę życia weźcie tylko gorące ,weselne wspomnienia i jak czasem będzie źle wracajcie do nich a świat nie będzie taki straszny:)