środa, 2 maja 2012

MARTA i ANDRZEJ czyli uff jak gorąco:)


Tak naprawdę poznałem Martę i Andrzeja dzięki szwagrowi Marty. To on podjął się , że znajdzie jakiegoś prowadzącego. Trafiło na mnie:). Nie żałuję, bo z założenia miało to być wesele z jak najmniejszą ilością biesiady i discopolo i praktycznie było takie w 100%.
Na pierwszy taniec Andy Williams - Moon River połączony z szalonym układem Blues Brothers zatańczonym razem z przyjaciółmi , czyli energetycznie od początku praktycznie do samego końca.
Kiedy o czwartej rano przyjechał autokar po gości ci zeszli prosto z parkietu:)
Pogoda dopisała nawet za bardzo-to była ta sobota gdzie na termometrach pojawiło się 30 stopni. Jeśli dodamy do tego temperaturę na parkiecie wychodzi 130 w cieniu:).
Ale najlepszym podsumowaniem niech będą słowa Andrzeja na koniec wesela, który stwierdził , że może być nieobiektywny , ale to było najlepsze wesele na jakim był. Zgadzam się, bo zawsze się staram aby Młodzi czuli i bawili się najlepiej na własnym weselu-przecież to o to chodzi:).
Kochani wszystkiego dobrego i aby takie gorące było wasze uczucie jak powietrze w dniu Waszego Ślubu i Wesela:)

Brak komentarzy: