środa, 15 czerwca 2011

OLA I WOJTEK czyli wesele w Zielonej Górze


Z Olą i Wojtkiem po raz pierwszy zobaczyłem się osobiście, kiedy weszli na salę weselną. Z powodu odległości wszystko załatwialiśmy przez internet i telefon.
Wesele na 93 osoby w praktycznie nowym czterogwiazdkowym hotelu.
Ja od siebie daję dziesięć gwiazdek za wystrój, jedzenie, przygotowanie i nastawienie gości :)
Od samego początku postanowiłem wykorzystać wielkość sali i po pierwszym tańcu wszyscy ruszyli do poloneza, potem pojechał radosny pociąg i tańce w parach.
Siedziały dokładnie dwie osoby:).Reszta pląsała na parkiecie:)
Oprócz jedzenia, tańców i wybornych alkoholi na gości czekała jeszcze jedna niespodzianka - Pokaz barmański. Było na co popatrzeć. Potem można było popróbować wyśmienitych , kolorowych drinków i troszkę żałowałem , że jestem w pracy:)
Były oczywiście tradycyjne elementy : tort, podziękowanie rodzicom, oczepiny.
Wesele zakończyliśmy o 4 30 tylko dlatego, że obsługa musiała przyszykować salę na śniadanie.
Na koniec podszedł do mnie Wojtek z bardzo zadowolona miną i powiedział, że nie wie co piję i jak to robię ale, że dawno nie spotkał człowieka z taką charyzmą i że mnie kocha :).
A kiedy już ruszałem w drogę powrotną z okna wychylił się kolega Wojtka z Sudanu krzycząc na całe gardło "I Love polish Dj ".
Ja również życzę Wam kochani dużo miłości.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

hehe, nie z Sudanu tylko z Libanu :)
a impreza skończyła się o 9.00 :) na śniadaniu, dużo osób postanowiło zostać, mimo braku muzyki:)
wszyscy pokochali DJa :) baardzo dziękujemy impreza bardzo udana, goście bardzo zadowoleni, wszystko było idealnie :)

pozdrawiamy
Ola i Wojtek